Christianitas Christianitas
93
BLOG

Rowiński: Do diaska z postkomunizmem!

Christianitas Christianitas Polityka Obserwuj notkę 6

Postkomunizm jest pojęciem “słabym”, ale słabym nie dlatego, że nie opisuje dobrze tego co ma opisać. Opisuje dość dobrze, ale jednak pod wieloma względami niewystarczająco. Wystarczyła pewna zbieżność interesów różnych ugrupowań politycznych i ani się obejrzymy, a mentalność społeczna odeśle je do lamusa. Jeszcze trochę, a będziemy na nie patrzeć jak na wyrażenie ze sztambucha, niedzisiejsze, jakieś wstydliwe. Oczywiście mam nadzieję, że tak się nie stanie, ale na razie wiele na to wskazuje. SLD z radością pożegna to słowo bo zawiera niebezpieczne dla niego elementy, a PiS już sobie znalazł inny “metafizyczny” punkt zaczepienia dla swojej politycznej narracji. Oczywiście jeśli potrzeba znaleźć punkt “nowy” i “metafizyczny” to mamy tu jakąś sprzeczność i pewnie ten nowy nie jest metafizyczny, ale o tym może jeszcze w innym miejscu będzie okazja napisać.

Postkomunizm jako pojęcie sugeruje dwie rzeczy: po pierwsze, że jest “po komunizmie” i nie ma z nim już “nic” wspólnego i łączność z “komunizmem” jest tylko poprzez ludzi, którzy go tworzyli, ale odrzucili, a więc po drugie, w samym słowie ważniejszy jest przedrostek “post” niż sam “komunizm”.

Warto przytoczyć fragment wywiadu Roberta Mazurka z Bartoszem Arłukowiczem z Rzeczpospolitej (10.07.2010):

Lewica musi raz na zawsze przestać być partią biografii, a zostać partią wspólnej wizji państwa. Musi po prostu zerwać z postkomunizmem [...] Ale ja nie czuję się odpowiedzialny za PZPR. Ta partia zniknęła 20 lat temu, teraz na lewicy są zupełnie inni ludzie. Czemu każda rozmowa z nami musi być rozmową o stalinizmie, lustracji i generale Jaruzelskim.

Poseł wyraźnie się nad sobą użala, ale ten fragment wypowiedzi albo świadczy o jego naiwności albo jest scenką rodzajowa odgrywaną przed Robertem Mazurkiem, na którą ten drugi się nie daje się, zresztą nabrać. Popatrzmy:

1. “Lewica [...] Musi po prostu zerwać z postkomunizmem”

Po pierwsze należy zapytać, czy lewica? Pisałem już o tym w innym miejscu. Po drugie ,skoro nie lewica tylko postkomuniści, to z postkomunizmem zerwać im się nie uda. Na tym polega ontologiczność postkomunizmu, co Arłukowicz próbuje przekreślić w innym fragmencie wykorzytując zawarty w pojeciu “postkomunizm” potencjał zerwania. Wygląda na to że choć chciałby się nazywac lewicą to ciągle o samym sobie mysli w kategoraich “postkomunizmu”.

2. “Ale ja nie czuję się odpowiedzialny za PZPR. Ta partia zniknęła 20 lat temu, teraz na lewicy są zupełnie inni ludzie.”

Trzeba by zapytać, gdzie są Ci “inni” ludzie, a gdzie są “Ci sami”, bo mam wrażnie, że jednak głównie są “Ci sami”. Pod drugie widać dobrze ten moment “zerwania” w myśleniu (nie praktyce) postkomunistycznym. Gdyby byli lewicą znaleźliby jakąś swoją lewicową ciągłość, ale oni nie maja o tym pojęcia. na myśl może im przyjść tylko generał Jaruzelski i  Gierek. Tak sądzę. Co do braku poczucia odpowiedzialności – Panie Pośle, politycznie jest Pan tam gdzie Pan jest dzięki tym, którzy byli przed Panem i przed Panem budowali struktury i gładziutko w jeden dzień przenieśli się z PZPR do SdRP zgarniając po drodze całą kasę. Czy tak nie jest?

3. “Czemu każda rozmowa z nami musi być rozmową o stalinizmie, lustracji i generale Jaruzelskim?”

To pytanie powinno być inne: ?Czemu ludzie nie dają się nabierać na Wasze strojenie się w lewicowe piórka?”

W słowie “postkomunizm” ważniejszy jest jednak sam “komunizm” a nie przedrostek “post”. Komunizm łączy naszych działaczy SLD z ludźmi pokroju Daniela Cohn-Bendita, który jest przecież zwyczajnym zachodnim postkomunistą. Czy to niemożliwe? Możliwe, dość było w Europie komunistów, którzy teraz są liberałami albo lewicą, a w sumie dalej są komunistami, choć przemalowali swoje idee na tęczowo. Dlatego porzućmy ten “słaby” postkomunizm i mówmy o neokomunizmie. Tu chociaż wiadomo, że nie “neo” jest najważniejsze – oznacza tylko “świeżość”. Skoro zaś tak się sprawy maja to ja pozostanę antykomunistą – niezależnie co powie mi Arłukowicz czy Kaczyński.

Jako postscriptum polecam artykuł z Życia Warszawy (14.07.2010), w którym dobrze widać jak bardzo Niemcy obawiają się choćby samej możliwości, że poreżimowi postkomuniści (też nazywający się Lewicą) będą mieli jakikolwiek wpływ na rządzenie, nie mówiąc w ich udziale w elitach władzy.

Tomasz Rowiński- (1981) historyk idei, redaktor Christianitas

źródło: pismo.christianitas.pl

Pismo na rzecz ortodoksji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka